Biuletyn THTR nr 139 czerwiec 2012


Bankructwo reaktora - THTR 300 Biuletyny THTR
Studia nad THTR i wiele więcej. Lista awarii THTR
Badania HTR Incydent THTR w „Spiegel”

Biuletyny THTR z 2012 roku

***


    2023 2022 2021 2020
2019 2018 2017 2016 2015 2014
2013 2012 2011 2010 2009 2008
2007 2006 2005 2004 2003 2002

***

Biuletyn THTR nr 139, czerwiec 2012


Treść:

Po 26 latach: black-out w przypadku incydentu THTR?

Reaktor ze złożem żwirowym w Jülich: Śladem prób zatuszowania przez operatora!

Znalazłem stosy kul - co teraz?

Terroryzm nuklearny: żadnych „szalonych” złoczyńców, ale rządy żądne władzy!

„Oddolna rewolucja” kończy 40 lat – świętuje i dyskutuje!

Udana kampania wyborcza do kampanii TEATR


Po 26 latach: black-out w przypadku incydentu THTR?

Załoga wieży chłodniczej w THTR26 kwietnia w różnych mediach upamiętniono GAU w Czarnobylu. W tym kontekście często zapominano o incydencie w wysokotemperaturowym reaktorze torowym (THTR) w Hamm-Uentrop, który miał miejsce zaledwie osiem dni później, 4 maja 1986 roku. Nawet w NRW.

Nawet wiele osób, które były świadkami tamtych czasów lub uczestniczyły w demonstracjach w Hamm, nie pamięta już dokładnie, co się wydarzyło i manewrów maskowania operatorów. W ostatnich latach oznaczało to, że prasa Springera, FAZ i inne media mogły fantazjować o niewiarygodnych perspektywach na przyszłość rzekomego bezawaryjnego reaktora ze złożem żwirowym bez wywoływania oburzenia. Po Fukushimie THTR był przez nich przedstawiany jako wielka nadzieja dla polityki energetycznej, choć wszystkie fakty temu przemawiają. W tym momencie pomagamy trochę „zapominalskim” w skokach.

Kłamstwo „informacyjna katastrofa”

Przyjaciele reaktora ze złożem żwirowym dokładają wszelkich starań, aby ówczesny incydent semantycznie przełożyć na „incydent informacyjny”. Wykorzystuje pan fakt, że młodsze pokolenie nie było świadkiem tego incydentu.

Dlaczego w latach 1986-1989 tysiące ludzi zadało sobie trud demonstrowania przeciwko THTR i blokowało podjazdy na wiele dni? - Czy wszyscy byli źle poinformowani i zdezorientowani, którzy zareagowali całkowicie przesadnie? Co się wtedy wydarzyło?

Na jakich informacjach można było wtedy polegać? Na przykład na podstawie informacji dostarczonych przez operatora, który wcześniej przemilczał dziesiątki incydentów i awarii w THTR? O informacjach od właściwego organu nadzorczego, rządu NRW, który od dziesięcioleci jest jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników technologii żwirowych łóżek? Czy można było od nich oczekiwać obiektywnych informacji, jeśli chodzi o solidne interesy gospodarcze?

Flagowy reaktor SPD

Jednym z preferowanych typów reaktorów w socjaldemokratycznym kraju macierzystym Nadrenii Północnej-Westfalii był reaktor badawczy THTR w Jülich, którego awaria z 1978 r. jest dopiero teraz szeroko dyskutowana publicznie. A zwłaszcza THTR w Hamm.

Burmistrzowie gmin rządzonych głównie socjaldemokratycznie zebrali miliony z odpowiednich kas miejskich i założyli grupę roboczą reaktora eksperymentalnego (AVR) dla THTR Jülich. Albo stali się udziałowcami HKG dla THTR Hamm iw ten sposób zawarli wspólną sprawę z monopolistą energetycznym VEW. Ponieważ to obiecało im soczyste zyski i pracę.

Wszyscy ci ludzie widzieli, jak ich finansowe kryjówki odpłynęły wraz z wypadkiem w 1986 roku. Rządzący socjaldemokratyczny rząd Nadrenii Północnej-Westfalii, który ostatecznie był również stroną operatora THTR, a nie neutralnym organem zatwierdzającym i nadzorczym! W dniach po incydencie THTR obywatele zostali pozostawieni samym sobie.

Radioaktywne koraliki PAC

Centralnym elementem THTR jest piłka elementu paliwowego wielkości piłki tenisowej, której w Hamm było 675.000 XNUMX. Jak sama nazwa wskazuje, ułożone są w dużym pojemniku, tworząc kamyk. Oprócz grafitu pojedyncza kulka elementu paliwowego zawiera tysiące maleńkich kulek PAC, które są ledwo widoczne gołym okiem. PAC oznacza pluton, americium, curium. Jeśli wysoce radioaktywna kulka elementu paliwowego zostanie zniszczona, maleńkie kulki i pył grafitowy mogą się rozprzestrzenić i stać się wielkim niebezpieczeństwem.

52 pociski zniszczone na dzień pełnego obciążenia!

Z powodu wielu incydentów i awarii, THTR działał tylko przez 423 dni przy pełnym obciążeniu. W tym czasie złamano 17.000 5.000 kulek elementu paliwowego i oszacowano, że kolejne 2 pękniętych kulek zostało wyrzuconych. Strona operatora pierwotnie planowała rozbić tylko 52 pociski rocznie. Statystycznie jednak, XNUMX pociski zostały zniszczone w ciągu dnia pełnego załadowania! Te wymiary jasno pokazują, jak duże były problemy w THTR.

Kiedy władze państwowe poinformowały 11 dni po katastrofie reaktora w Czarnobylu, że w THTR zmierzono 50.000 50.000 Becquerel na metr kwadratowy, dzwony alarmowe zadzwoniły do ​​wielu osób w Hamm. W tym czasie VEW opublikował dodatkowy arkusz z groteskowym tytułem "Czarnobyl przyniósł nam 0,1 XNUMX becereli, THTR tylko XNUMX".

Oświadczenia VEW, że ta wyjątkowo wysoka wartość w Hamm nie ma nic wspólnego z THTR, potwierdził radiolog dr. Dietrich Grönemeyer zaprzeczył temu. Za pomocą swoich urządzeń pomiarowych zmierzył również bardzo wysokie poziomy substancji, które nie mogły pochodzić z Czarnobyla.

Nacisk grupy działania „rolnicy i konsumenci” oraz opinia publiczna wzrosła, aż w końcu po kolejnych trzech tygodniach VEW publicznie przyznał się do „wydarzenia”.

Miarki wyłączone w kluczowym momencie!

Cząstki pyłu wzbogacone radioaktywnie opuszczały THTR przez komin wydechowy. Dokładnie w tym momencie rejestracja za pomocą pasków pomiarowych nie działała dla operatorów. W sumie było 5 luk!

Rząd stanu NRW zlecił następnie sporządzenie raportu z dochodzenia, w którym nie był zaangażowany ani jeden krytyk elektrowni jądrowej ani członek Ökoinstitut. Spośród wszystkich ludzi, ci zlecono śledztwo, które wcześniej zatwierdziły operację awarii THTR i bezkrytycznie skinęli głową.

W dokładnie tej samej rezolucji zadeklarowano, że technologia HTR będzie w przyszłości nadal uważana za „preferowaną i bezpieczną linię reaktora”. Wynik śledztwa był więc oczekiwany. Profesor Michael Karger scharakteryzował to zachowanie rządu stanowego NRW w następujący sposób:

„Znaleziono osobę zmarłą pod wpływem narkotyków, a jego diler został poproszony o raport z dochodzenia”.

W tym samym dniu, w którym zlecono sporządzenie raportu z dochodzenia, przerwana eksploatacja THTR została wznowiona. W sprawozdaniu Komisji stwierdzono, że nie jest możliwe jednoznaczne ustalenie, czy zatwierdzona dobowa wartość dopuszczalna została przekroczona, czy nie.

Pomimo wszystkich wysiłków polityków NRW, by uratować THTR, sprawy potoczyły się inaczej. Dodatkowe awarie i coraz więcej wad konstrukcyjnych spowodowały konieczność modernizacji. To było drogie. Uczestniczące i początkowo entuzjastyczne gminy zostały również poproszone o zapłatę. W rezultacie sympatia do cudownego reaktora znacznie spadła, nawet w socjaldemokratycznych gminach, które były oporne na rady.

Premier NRW: THTR będzie ostatnią rzeczą do wyłączenia!

Inaczej jest z rządem stanowym NRW. Na kilka miesięcy przed ostatecznym zamknięciem elektrowni w 1989 r. premier Johannes Rau zobowiązał się do wycofania energetyki jądrowej. Podkreślił jednak, że THTR jest najbezpieczniejszą ze wszystkich elektrowni jądrowych i dlatego musi być wyłączana jako ostatnia rzecz w Niemczech.

Nawet po zamknięciu kontynuowano wysiłki mające na celu przywrócenie linii HTR do życia. W 2001 r. członek SPD, Fritz Fahrenholt, jako „członek Rady ds. Zrównoważonego Rozwoju przy Kanclerzu Federalnym” Schröder w „Vorwärts”, propagował wzmożone badania nad THTR w celu ponownego zbudowania tych reaktorów.

Podczas dwóch czerwono-zielonych okresów legislacyjnych od 1995 do 2005 r. przeprowadzono dalsze badania dla tej linii, zwłaszcza w Jülich. Know-how sprzedano do RPA, firmy z NRW, takie jak Uhde-Dortmund i Essener Röhrenwerke, wiele zarobiły na umowie atomowej – a budowa w RPA się nie powiodła! W RPA zmarnowano 1,5 miliarda euro.

Badania THTR

Ponieważ reaktory na lekką wodę popadły w niełaskę z powodu obecnych incydentów, istnieje obecnie ryzyko, że linia HTR zostanie wyciągnięta z pudełka na mole w wielu krajach. Dalsze badania prowadzone są w Rossendorf koło Drezna, na poziomie UE, a także w USA, Indiach i Japonii.

W Chinach trwają przygotowania do budowy reaktora ze złożem żwirowym w odpowiedzi na katastrofę w Fukushimie. I nie przypadkiem na półwyspie Shandong w Tsingtau (Qingdao), dawnej niemieckiej bazie kolonialnej. Wyraźny transfer nauki poprzez reaktory ze złożem żwirowym odbywa się z pomocą naukowców z Rossendorfu do Polski.

Niestety, federalny minister środowiska Gabriel odmówił w 2008 roku zlecenia badania raka u dzieci na obszarze otaczającym THTR.

Nawet 25 lat po incydencie wciąż nie ma archiwum, w którym wszystkie ważne dokumenty dotyczące THTR są naukowo przetwarzane i udostępniane opinii publicznej. Jeśli nie zostaną podjęte żadne działania naprawcze, istnieje ryzyko, że w nadchodzących dziesięcioleciach krytyczna wiedza na temat tego incydentu zostanie utracona. Wtedy tylko to, co powiedzieli na ten temat operatorzy i rząd Nadrenii Północnej-Westfalii, pozostanie w pamięci historycznej: „Tylko jedno nieszkodliwe, nie podlegające zgłoszeniu wydarzenie miało miejsce na THTR w 1986 roku”. Krytyczny pogląd na incydent zostałby zaniedbany.

Aby tak się nie stało, robimy "www.reaktorpleite.de"

 

Reaktor ze złożem żwirowym w Jülich: Śladem prób zatuszowania przez operatora!

góra stronyDo góry strony - www.reaktorpleite.de -

15 maja 2012 Rainer Moormann i dziennikarz Jürgen Streich zwrócili się do Christiana Küppersa, przewodniczącego komisji śledczej, która zajmuje się historią wypadków i wcześniej nieprzetworzonej radioaktywnej wody w AVR w 1978 roku w Jülich.

AVR jest bezpieczny, absolutnie pewny, ze 100% pewnością!?!Forschungszentrum Jülich (FZJ) zazwyczaj odmawiało dostarczenia dwóm krytykom reaktora ze złożem żwirowym szczegółowych informacji na temat tego powszechnie ignorowanego wypadku. Obaj znaleźli jednak inne źródło informacji i teraz podają wstępne informacje na temat faktów i pytań, które nie zostały wystarczająco rozważone.

Piszesz: „Zaczęliśmy przeglądać nowo dostępne dokumenty dotyczące kwestii bezpieczeństwa technicznego i procesów incydentów i już teraz możemy powiedzieć, że nasze najgorsze podejrzenia zostały przekroczone – również w odniesieniu do radzenia sobie z zagrożeniami krytycznymi, a nawet nieuprawnioną manipulacją systemem ochrony reaktora w przebieg powyższego wydarzenia z 1978 roku.”

Radioaktywna woda w glebie od 1978 r.

Moormann i Streich zwracają uwagę, że 25-30 t wysoce radioaktywnych wód powypadkowych w glebie i wodach gruntowych zostało odkryte dopiero po 21 latach w 2000 r. i że konieczne będą dodatkowe pomiary podczas przyszłych prac rekultywacyjnych w celu uzyskania realistycznych ocen potencjalne zagrożenie dla zdrowia.

Według oficjalnej wersji większość radioaktywnego strontu pozostała na miejscu iw mniejszym stopniu opuściła teren reaktora. Jednak zdaniem Moormanna i Straucha pilnie konieczne jest zbadanie, czy można wykluczyć wpływy mobilizujące, takie jak zmiany wartości pH, przez dziesięciolecia.

Moormann i Streich uważają koncentrację trytu za bardzo problematyczną: „Wciąż istnieje możliwość, że większe ilości trytu niż HTO (=związek trytu, HB), podczas gdy woda jest odprowadzana z reaktora i podczas być może nieco amatorskiego eksperymentu, radioaktywna woda z pospiesznie doprowadzoną betoniarką w pobliżu do konsolidacji wadliwego złącza podłogi w betonowych komorach, a tym samym w wodzie gruntowej.Gdyby tak było, AVR doprowadziłoby do największego znanego skażenia radioaktywnego wód gruntowych w Europie Zachodniej: Obecnie obowiązująca wartość graniczna wody pitnej wynosi 100 Bq /l dla trytu z łączną ilością do porównania z zakopanym trytem ok. 500 miliardów Becquerela.

A więc pytanie: czy jest na pewno pewne, że ten tryt wybrał prawdopodobnie bardziej nieszkodliwą drogę do atmosfery poprzez parowanie, zamiast przedostać się do wód gruntowych? A może ten argument był być może na pierwszym planie, że nie trzeba dopuścić do ogromnego skażenia radioaktywnego wód gruntowych, a tym samym jeszcze bardziej ograniczyć możliwości rynkowe dla reaktorów ze złożem żwirowym? Jak zapewne wiecie, ekspert w tamtym czasie miał nadzieję na projekt reaktora ze złożem żwirowym w Afryce Południowej PBMR i był tam stosunkowo mocno zaangażowany od około 2000 roku do jego upadku w 2010 roku.

Czy wody gruntowe zostały skażone radioaktywnie?

Po wypadku w wodociągach na niższych piętrach nie odkryto zauważalnych ilości trytu. Zgodnie z oficjalną wersją, występujące skażenie wód gruntowych ogranicza się do górnego poziomu wód gruntowych, podczas gdy publiczna woda pitna została pobrana z niższych poziomów. Nie oznacza to jednak, że można podać wszystko jasne:

„W odniesieniu do argumentu 3 należy zauważyć, że

a) Oprócz publicznego poboru wody pitnej występują inne formy wykorzystania wód gruntowych (nawadnianie, pojenie bydła itp.), które wpłynęłyby korzystnie na wyższe piętro. Czy takie wykorzystanie górnego poziomu wód gruntowych można definitywnie wykluczyć w okresie 1978-1982 w dolnym biegu AVR?

b) Według informacji ekspertów Rheinbraun istnieją połączenia między poziomami wód gruntowych na danym obszarze. Czy można z wystarczającą pewnością wykluczyć przenikanie radioaktywności do głębszych poziomów wód gruntowych przy poborze wody pitnej? Czy kolejność pobierania próbek w wodociągach do pomiaru trytu była tak bliska, że ​​i tak należało odkryć tymczasową „chmurę trytu”?

Na koniec pojawia się pytanie, w jaki sposób dokładnie rejestrowano emisje trytu przez powietrze wylotowe. Jak być może wiesz, od 1966 do sierpnia 1973 nie zauważono, że filtry trytu w AVR nie działały i że cały tryt został uwolniony do środowiska w postaci niefiltrowanej.

W związku z tym, że częste przypadki białaczki dziecięcej (1980-90), które miały miejsce w rejonie Jülich, przynajmniej pod względem czasu mogą być związane z wypadkiem wnikającym do wody w AVR, uważamy, że dokładne przeanalizowanie tych pytań jest absolutnie konieczne. niezbędny. W szczególności należy zakwestionować to, co uważamy za przedwczesne odstraszanie FZJ, AVR i niektórych oficjalnych organów w tej sprawie, ponieważ ludność ma prawo do pełnej dokumentacji procesów uwalniania i ewentualnych konsekwencji zdrowotnych, w tym wszelkich wątpliwości.”

Czy dozwolone były wysokie temperatury reaktora?

Brown Boveri jest również naprawdę bezpieczny, absolutnie bezpieczny, ze 100% pewnością!?!Podsumowując, Moormann i Streich wskazują, że w grudniu 1987 roku eksperymentalnie ustalono, że mały THTR w Jülich miał w pewnych punktach znacznie wyższe temperatury niż wcześniej zakładano. Powstaje pytanie, czy wysokie temperatury podczas eksploatacji w latach 1974-1987 wykraczały poza 13. dodatkowe zawiadomienie o homologacji AVR. Innymi słowy, czy reaktor był w ogóle eksploatowany zgodnie z zatwierdzonymi wymogami prawnymi?

Niechciane wyniki nie zostaną opublikowane!

Incydenty, wysokie temperatury i wnikanie wody w AVR obliczono za pomocą programu komputerowego WAPRO w Jülich Research Center. Jednak tylko na podstawie szacowanych szczytowych temperatur, które są zdecydowanie za niskie.

„Obliczenia z wyższymi temperaturami szczytowymi są znane tylko dla warunków reaktora od 1988 r., tj. dla mniej problematycznych przypadków z ogólnie niższym poziomem temperatury reaktora. Według naszej wiedzy, wyniki WAPRO są również prawdziwe dla problematycznych warunków 1974-87 (temperatura gazu 950 ° C plus rzeczywista szczytowa temperatura grafitu ponad 1300 ° C) została wygenerowana, ale nigdy nie została upubliczniona z powodu niepożądanych wyników (awaria projektowa nie była kontrolowana, dlatego reaktor jest niebezpieczny). Dlatego zalecamy, aby zażądać takich wyników WAPRO od AVR ”.

To, jak FZJ od dziesięcioleci radzi sobie z nieprzyjemnymi wynikami testów i bezpieczeństwem ludzi, jest mrożące krew w żyłach. Tutaj widać wierzchołek góry lodowej. Co jeszcze z tego wyjdzie?

Przy okazji: w miesięczniku gospodarczym „brand eins” z maja 2012 r. pojawił się dłuższy artykuł o Rainerze Moormannie pod tytułem „Czy prawda może być grzechem?” pojawił się. Możesz to przeczytać tutaj: http://www.brandeins.de/magazin/loyalitaet/kann-denn-wahrheit-suende-sein.html

 

Znalazłem stosy kul - co teraz?

góra stronyDo góry strony - www.reaktorpleite.de -

Struktura kulek paliwowych w reaktorze ze złożem żwirowymW ramach konkursu „Jugend forscht” dwunastoletnia Samantha Seithe i jej opiekun naukowy Achim Hucke zrobili to, co odpowiedzialne państwowe organy nadzoru próbowały bezskutecznie przez 21 lat: szukali radioaktywnych maleńkich kulek na ziemi w pobliżu THTR , które zostały wyrzucone z komina w 1986 roku osiem dni po katastrofie w Czarnobylu w wypadku w Hamm.

Seithe i Hucke znaleźli duże ilości kuleczek w wielu miejscach w promieniu do trzech kilometrów od THTR. Jednak obecnie nadal nie jest jasne, czy są to radioaktywne kulki z THTR.

Już w ostatnim numerze THTR-Rundbrief (1) pisaliśmy o próbach dokładniejszego zbadania małych kulek o średnicy około 0,4 mm. Niektóre z nich zostały przekazane do Państwowego Instytutu Projektowania Robót NRW (LIA) w Düsseldorfie. 17 kwietnia LIA dała wstępne wyjaśnienie w Westfälischer Anzeiger: Promieniowanie gamma z materiału nie było radioaktywne. Badanie promieniowania alfa i beta oraz analiza elementarna, za pomocą której należy określić, czy kulki mogą wychodzić z THTR, zajęłyby jednak jeszcze dłużej.

Na posiedzeniu rady miasta Hamm w dniu 15 maja 2012 r. omówiono wniosek zielonej grupy parlamentarnej o zlecenie badania raka w Hamm i okolicy oraz o dogłębne i kompleksowe zbadanie znalezionych kuleczek. Administracja miasta odniosła się do badania promieniowania alfa, beta i gamma sfer przez urząd państwowy, z którym jest obecnie zaznajomiony. „Nie znaleziono radioaktywności”, napisał Westfälische Anzeiger (2). I dalej: „Dla Zielonych jednak sprawa nie została jeszcze rozstrzygnięta. Słyszeliście o badaniach naukowca, który nie chce, aby jego nazwisko było publicznie wymieniane, według którego globule rzeczywiście są radioaktywne”. Wytrawiłby powłokę kulek kwasem i zmierzył do 40.000 XNUMX becquereli. „Te wyniki wciąż muszą zostać potwierdzone bardziej szczegółowymi badaniami”.

WA donosił dalej poprawnie: „Horst Blume, rzecznik inicjatywy ochrony środowiska i zadeklarowany działacz antynuklearny, nalega na powściągliwość. Dopóki wszystkie fakty nie zostaną ujawnione, nie chce publicznie komentować sprawy. nie chce panikować, co z perspektywy czasu okazuje się bezpodstawne”.

21 maja od godziny 15 państwowy instytut LIA zamieścił szczegółowe wyniki na swojej stronie internetowej (3) zanim. Z następującym wynikiem:

„Ani pomiar promieniowania gamma, ani pomiar promieniowania beta za pomocą spektrometrii ciekłoscyntylacyjnej, ani badanie alfa spektrometrii do specyficznego oznaczania nuklidów emiterów alfa, nie można było wykryć aktywności sztucznych substancji radioaktywnych. (...)

W celu określenia aktywności alfa i beta przeprowadzono rozkład mikrofalowy pod wysokim ciśnieniem (roztwarzanie całkowite) pod ciśnieniem 80 bar i 210°C, w którym wszystkie składniki zostały doprowadzone do roztworu. Aktynowce (uran, pluton, tor) zostały następnie oddzielone radiochemicznie do analizy alfa. Pomiar przeprowadzono za pomocą systemu pomiarowego alfa spektrometrii Alpha Ensemble (Ortec). Analizę spektrometryczną beta przeprowadzono za pomocą cieczowoscyntylacyjnego spektrometru Quantulus 1220 (PerkinElmer). W próbce nie można było wykryć ani paliwa jądrowego, ani produktów rozszczepienia.”

Po opublikowaniu przez LIA metod pomiarowych i wyników, miejmy nadzieję, że w ciągu najbliższych kilku tygodni inny badacz opublikuje swoje wyniki, które mogą różnić się od LIA. Kiedy 26 czerwca Komisja ds. Środowiska Rady Miejskiej Hamm zajmie się tą sprawą, miejmy nadzieję, że oba badania będą mogły zostać uwzględnione w debacie.

Achim Hucke zainicjował również internetową petycję do niemieckiego Bundestagu, domagając się dokładnego zbadania składu, pochodzenia i skutków medycznych globulek w Hamm, Geesthacht, Hanau i Jülich. Można go podpisać tutaj do 3 lipca 7 r.:
http://openpetition.de/petition/online/umwelt-und-gesundheit-bodenfunde-in-der-umgebung-von-kernkraftwerken

Anmerkungen:

1. Zobacz: THTR-RB nr 138

2. Westfälischer Anzeiger od 17 maja 2012 r.

3. Zobacz: http://www.lia.nrw.de/themen/strahlenschutz/umgebungsueberwachung/messung_hamm_uentrop/index.html

 

Terroryzm nuklearny: żadnych „szalonych” złoczyńców, ale rządy żądne władzy!

góra stronyDo góry strony - www.reaktorpleite.de -

W latach 2004-2009 opublikowałem łącznie siedem numerów (1) w raporcie THTR-Rundbrief szczegółowo opisuje siatkę przemytu atomów pakistańskiego Abdula Qadeer Khana. Od ponad 35 lat sieć ta dostarcza know-how i komponenty do budowy wirówek uranu, a tym samym również do budowy broni jądrowej. Ten „supermarket jądrowy” zaopatrywał liczne reżimy dyktatorskie na całym świecie i dlatego stanowi wielkie niebezpieczeństwo.

Dlaczego to intensywne zaabsorbowanie Khanem miało miejsce w zestawieniu THTR-Rundbrief ze wszystkich miejsc?

Jako młody naukowiec pracował w URENCO w latach 1972-1975 w sąsiednich zakładach wzbogacania uranu w Almelo i Gronau, gdzie zabierał ze sobą plany i adresy dostawców. Za pośrednictwem firmy Uranit centrum badań jądrowych Jülich było zaangażowane nie tylko w tworzenie i rozwój reaktorów wysokotemperaturowych, ale także w UAA Gronau.

I jest jeszcze drugi merytoryczny powód: Republika Południowej Afryki, która z pomocą Jülicha chciała zbudować reaktor modułowy ze złożem żwirowym (PBMR), od dziesięcioleci jest bardzo ważną bazą operacyjną dla sieci Khan. Nawet w okresie po apartheidzie. Kraj, w którym ta przestępcza działalność mogłaby mieć miejsce bez większych problemów, nie jest szczególnie odpowiednim miejscem na budowę i eksploatację elektrowni jądrowej. Jak powiedziałem w artykule „NuklearGangster!” (2) i tak wiele poszło nie tak, jeśli chodzi o bezpieczeństwo jądrowe: w 2007 r. doszło nawet do zbrojnego ataku na centrum kontroli centrum badań jądrowych; obecnie zlikwidowane bomby atomowe z apartheidu były składowane tuż obok, kiedy miała miejsce strzelanina.

Wiele gazet donosiło o niemieckich i szwajcarskich aktorach w sieci terroru nuklearnego w ciągu ostatnich dziesięciu lat. W maju 2012 roku zostały dodane dwa dłuższe artykuły, w których oprócz tego, co jest znane (i udokumentowane w okólniku THTR), można również przeczytać kilka nowości.

Forschungszentrum Karlruhe szkoliło terrorystów nuklearnych i zdobywało know-how

„Kontekst: Wochenzeitung” ze Stuttgartu, który jest dołączony do TAZ, zajął się swoim artykułem „Die Pakistan-Connection” (The Pakistan Connection) 6 maja 2012 r. (3) o intensywnych, wysoce oficjalnych stosunkach między Centrum Badawczym w Karlsruhe a pakistańskimi producentami bomb atomowych. Tylko dla informacji: Centrum Badawcze w Karlsruhe od dziesięcioleci jest zaangażowane w rozwój linii HTR. Czy zwrócił na siebie uwagę w swoich przedsięwzięciach swoją szczególną wrażliwością i ostrożnością?

„Kontekst” donosi o wysoce wybuchowej współpracy nuklearnej: „W rzeczywistości 25 czerwca 1974 r. między Pakistańską Komisją Energii Atomowej (PAEC) została zawarta oficjalna” umowa o współpracy w dziedzinie pokojowego wykorzystania energii jądrowej ) i centrum badań nuklearnych w Karlsruhe, największy wróg Pakistanu, Indie, miesiąc wcześniej przeprowadził swój pierwszy test bomby atomowej, a zatem pakistański dyktator, generał Zia ul-Haq, nakazał swojemu krajowi również zbudowanie bomby, nawet jeśli „musimy jeść trawę”. za to.” Porozumienie między Karlsruhe i Islamabadem mówiło o pokojowym wykorzystaniu energii jądrowej, ale wrażliwe obszary wzbogacania uranu, ponownego przetwarzania i produkcji ciężkiej wody powinny również zostać wyraźnie uwzględnione. - Procesy te stały się widoczne, ponieważ te informacje z Archiwum Bezpieczeństwa Narodowego (4) zostały udostępnione Uniwersytetowi Waszyngtońskiemu.

Niemieckie organy urzędowe po raz kolejny prześcignęły się w rażących kłamstwach w tej delikatnej sprawie: „Jeszcze w październiku 1979 roku Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło w„ briefingu na temat pakistańskiego programu nuklearnego ”dosłownie: 'Zapewniliśmy, że niemieckie instytuty badawcze nie mają jakichkolwiek pakistańskich naukowców w pociągu i zatrudniają sektor jądrowy, zwłaszcza w obszarze wrażliwym. Dokładnie odwrotnie: panowie z Islamabadu od dawna pracowali w Karlsruhe.(...) Akrobatyka słowna trwała latami. Tylko jednego dnia złamał mu się pracownik Federalnego Ministerstwa Gospodarki i Administracji Collar w wymianie listów z MSZ napisał zbrojną depeszę: „Podczas gdy z jednej strony trwają ciągłe wysiłki, aby zahamować (uniemożliwić) sukces pakistańskiego programu nuklearnego, Centrum Badań Jądrowych w Karlsruhe jest oczywiście blisko kontakt z odpowiednimi agencjami pakistańskimi w celu przekazania wiedzy na temat tego właśnie programu nuklearnego”.

Zła rzecz w tej historii: to nie są stare wielbłądy z lat 70., ale ta nieodpowiedzialna polityka trwa do dziś: „W 2006 roku ośrodek badawczy połączył się z lokalnym uniwersytetem, tworząc Instytut Technologiczny w Karlsruhe. Do dziś głosy krytyczne klauzulę cywilną, która wyklucza badania nad materiałem, który może być wykorzystany do celów wojskowych. Do dziś ta próba się nie powiodła.”

W majowym wydaniu „Konkret” Detlev zum Winkel podsumował rozwój sieci Khan w trzystronicowym artykule „Condoleezza wzywa”, jak można przeczytać w siedmiu numerach okólnika THTR. Ponadto jednak wciąż pojawia się kilka ważnych nowych odkryć, o których zdecydowanie należy wspomnieć w tym miejscu. Jak dotąd wiele doniesiono o rozległej sieci powiązań między pracownikami niosącymi pomoc terrorystom jądrowym. Również o tym, jak wraz z ujawnieniem libijskich wysiłków na rzecz produkcji broni jądrowej wychodziło na jaw coraz więcej niesamowitych faktów na temat tej sieci - i jaką rolę odegrali niemieccy i szwajcarscy pracownicy pomocy terrorystycznej (5).

„Złoczyńca” Khan bardzo wcześnie był narzędziem służb wywiadowczych

W swoich nowych odkryciach Zum Winkel opiera się głównie na anglojęzycznych książkach Douglasa Franza i Catherine Collins. Rekapituluje, że szwajcarscy pomocnicy Chana, rodzina inżynierów Tinner, zostali oskarżeni w sensacyjnym procesie w Szwajcarii. Co dziwne, nie tylko rząd Republiki Południowej Afryki odmówił pomocy sądowi w wyjaśnieniu sprawy, ale także USA wywarły ogromny nacisk na władze szwajcarskie, aby zniszczyły obciążające akta pomocnika Khana Tinnera. Czemu? Ponieważ – tak założono – Tinnerowie współpracowali z CIA od 2006 roku i żadne szczegóły operacji wywiadowczych nie miały być upublicznione.

Teraz „Konkret” cytuje Frantza i Collinsa, że ​​rodzina Tinnerów najwyraźniej zostałaby zwerbowana przez CIA w latach 2002-2004.

„Specjalna grupa zadaniowa włamała się do ich domu w 2003 roku pod nieobecność rodziny Tinnerów i skopiowała i sfotografowała wszystkie znalezione tam dokumenty, ale nie zabrała ze sobą żadnych oryginałów. Również instrukcje budowy dwóch bardziej zaawansowanych broni jądrowych. plany pozostawiono czarnorynkowym, co oznacza, że ​​pozwolono im je przekazać.(…) Ponadto Collins i Frantz informują, jak MAEA bada towary skonfiskowane dla Libii Ku ich zdumieniu inspektorzy odkryli naklejkę na urządzeniu z miejsce, w którym wszystko się zaczęło: laboratorium bomb atomowych w Los Alamos (USA) Pompy niemieckiej firmy Pfeiffer Vacuum Technology zostały dostarczone do sieci Khan przez Nowy Meksyk, co nie do końca było Jego funkcjonalność stała się niezauważalna w zbrojowni zmanipulowane; był pewien „szalony” naukowiec, który wpadał na nietypowe pomysły i z wielkim zapałem je realizował.

Manipulowane pompy Pfeiffer z tej samej partii zostały również sprzedane do Iranu. Mówi się, że ich użycie w Natanz doprowadziło do zniszczenia 50 wirówek. Były więc akcje sabotażowe przeciwko irańskim obiektom nuklearnym na wiele lat przed Stuxnetem, cyberwojennym atakiem na ich elektroniczne systemy sterowania, a my z pewnością usłyszymy tylko ułamek z nich.

Czy to właśnie Stany Zjednoczone nalegały na zachowanie tajemnicy, ponieważ operacje przeciwko Iranowi wciąż trwają? Że obserwują, infiltrują, kontrolują i wykorzystują nuklearny czarny rynek do własnych celów?6) Khan miał być dwukrotnie aresztowany przez władze holenderskie, w 1975 i 1985 roku. Ale za każdym razem CIA temu zapobiegała, aby mógł wykorzystać go do własnych celów (7).

Detlev zum Winkel wyciąga oczywisty wniosek: „Dyler śmierci” był już źródłem, zanim zamknął swoją pierwszą transakcję. samoocena Robił wszystko sam, był narzędziem służby.Jeśli społeczność międzynarodowa uzna za konieczne odłączenie Pakistanu od energetyki jądrowej, Laboratoria Badawcze Khan nie musiałyby być bombardowane, tylko niektóre odpowiednie państwa musiałyby bombardować ci z Pakistanu stosują się do podpisanego przez siebie traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej”.

Jaką rolę odegrał szef BND Wieck?

Na koniec kolejna uwaga: w 2012 roku pakistańskie organy bezpieczeństwa aresztowały i deportowały trzech agentów Federalnej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) w Peszawarze (8). Przebrali się za pracowników Towarzystwa Rozwoju Międzynarodowego (GIZ). Ministerstwo Spraw Zagranicznych próbowało bagatelizować ten proces. Region Pakistan/Indie to oczywiście obszar działania niemieckich służb federalnych. I przez bardzo długi czas. Georg Wieck, szef (!) BND w latach 1985-1990 całkiem przypadkowo został oficjalnym „ambasadorem” Niemiec w Indiach zaraz po zakończeniu kadencji (9), raport informacyjny THTR-Rundbrief opisał to bardzo szczegółowo. Kto wymyśli coś wyjątkowego?

A także całkiem przypadkiem Wieck był zapalonym propagandystą linii reaktora wysokotemperaturowego. Ale w tej sprawie nie odniósł większych sukcesów. Strona główna „sbe-international”, której był współsponsorem, nie była aktualizowana od ponad roku. W przeciwieństwie do 84-letniego Wiecka, inni agenci tajnych służb nadal działają jako aktorzy w „supermarkecie nuklearnym” w imieniu różnych państw.

Anmerkungen:

1. Patrz okólnik THTR nr. 95, 98, 99, 104, 111, 118, 125

2. Zobacz Biuletyn THTR nr 118: „Nuklearni gangsterzy!”

3. Zobacz: http://www.kontextwochenzeitung.de/newsartikel/ 2012/05/die-pakistan-connection/

4. Zobacz: www.nsarchive.org

5. Zobacz „Kadafi jako klient w Gronau” Horsta Blume w „Graswurzelrevolution” nr 358, kwiecień 2011 r.:
http://www.graswurzel.net/358/gronau.shtml

6. Detlev zum Winkel w „Condeleezza dzwoni”, „Konkret” maj 2012

7. Zobacz „Gdzie Khadir Khan nauczył się kochać bombę” w
„THTR-Rundbrief” nr 104: http://www.reaktorpleite.de/nr.-104-januar-06.html

8. Patrz: „Azja Południowa”, nr 1, 2012, s. 68

9. Zobacz: „Inteligencja dla przemysłu toru” w
„THTR-Rundbrief” nr 134: http://www.reaktorpleite.de/thtr-rundbrief-nr-134-januar-2011.html

 

„Oddolna rewolucja” kończy 40 lat – świętuje i dyskutuje!

góra stronyDo góry strony - www.reaktorpleite.de -

Żadna inna ogólnokrajowa gazeta przez wiele dziesięcioleci nie była tak ściśle związana z historią naszej inicjatywy obywatelskiej, jak ten miesięcznik dla społeczeństwa pozbawionego przemocy, apodyktycznego. Od momentu założenia w 1972 r. „Rewolucja oddolna” wspierała oddolne inicjatywy mające na celu walkę z nimi przeciwko energii jądrowej i wojsku. Już w 1975 roku zainteresowani z Hamm i pokojowa grupa akcyjna z Dortmundu (dawniej Arnsberg) poznali się poprzez ogłoszenie w GWR i wspólnie założyli inicjatywę obywatelską przeciwko THTR! Początkowemu rozwojowi BI, a później walce z niebezpieczną linią THTR, towarzyszyły dziesiątki artykułów w GWR przez ponad 37 lat.

Festiwal i konferencja z okazji 7-lecia odbędzie się w Münster (ESG, Breul 9) w dniach 43-40 września. Oferowanych jest wiele wykładów, dyskusji i składek muzycznych. Więcej informacji znajdziesz tutaj: www.grassroots.net

Udana kampania na rzecz kampanii wyborczej TEATR:

Elektrownie jądrowe są tak samo bezpieczne i niezawodne jak politycy! Wystarczy jedno zgniłe jajko...

góra stronyDo góry strony - www.reaktorpleite.de -

Drodzy Czytelnicy!

Kiedy Röttgen i Merkel przemawiali 3 maja w ramach kampanii wyborczej NRW na rynku w Hamm, byliśmy również obecni jako inicjatywa obywatelska z największym banerem na placu i stawialiśmy politykom CDU konkretne pytanie: „Kiedy czy wreszcie wyłączycie je w fabryce jądrowej w Gronau? Trzech przyjaciół przywiozło go ze sobą z Münsterland.

Opublikowane 04.05.2012 maja XNUMX w 'Westfälischer Anzeiger'

Na innym banerze wskazaliśmy na naszą stronę główną "reaktorpleite.de" i powiedzieliśmy, co myślimy o teatrze wyborczym: "Elektrownie jądrowe są tak samo bezpieczne i niezawodne jak politycy! Wystarczy zgniłe jajko, patrz... THTR-Rundbrief". Udało nam się przekazać naszą troskę prawie dwóm tysiącom widzów w bezbłędnie jasny sposób. A więc akcja zakończyła się sukcesem. Do tej krótkoterminowej zaplanowanej akcji zmobilizowaliśmy się za pośrednictwem biuletynu ze strony głównej „Hamm kontra Atom”.
Do obejrzenia jest jeszcze kilka zdjęć: http://www.hamm-gegen-atom.de/archiv/fotos/2012-05-mai/index.html

***


góra stronyStrzałka w górę – do góry strony

***

Apel o darowizny

- THTR-Rundbrief jest publikowany przez BI Umwelt Hamm e. V. ' wydawane i finansowane z darowizn.

- THTR-Rundbrief stał się w międzyczasie bardzo zauważonym medium informacyjnym. Istnieją jednak stałe koszty związane z rozbudową strony internetowej i drukowaniem dodatkowych arkuszy informacyjnych.

- THTR-Rundbrief prowadzi szczegółowe badania i raporty. Aby móc to zrobić, jesteśmy uzależnieni od darowizn. Cieszymy się z każdej darowizny!

Darowizny na konto:

BI ochrona środowiska Hamm
Cel: okrągły THTR
IBAN: DE31 4105 0095 0000 0394 79
BIC: SPAWANA1SZYNKA

***


góra stronyStrzałka w górę – do góry strony

***